Ostatnie dwadzieścia lat ubiegłego tysiąclecia charakteryzowało się, w kontekście muzyki elektronicznej, burzliwym rozwojem cyfrowych narzędzi służących do prac nad materiałami audio. Chociaż wiele urządzeń było relatywnie drogich, nie zniechęcało to rzeszy młodych, pełnych energii artystów przed próbami wyrażania dźwiękami własnych koncepcji oraz przetwarzania w materię muzyczną własnych stanów emocjonalnych. Chociaż technologia cyfrowa była zaciekle krytykowana przez wielu muzyków - a chodziło tu głównie o fakt ,,zafałszowania brzmień'' oraz izolacjonizm - dawała nieporównywalnie większe pole manewru jeśli chodzi o kreację niż technologia analogowa.

Front Line Assebly

Niewątpliwie obecnie istnieje dość spora liczba różnego rodzaju projektów które podpadają pod definicję ,,post industrial''. Niestety klasyfikacje są piętą achillesową w przypadku wysoce abstrakcyjnych kompozycji. Jak wynika z wielu wywiadów przeprowadzonych przez pewne ziny z najbardziej wartościowymi grupami, muzycy nie zawsze generują swoje materiały studyjne wychodząc wprost od definicji zaproponowanych przez dziennikarzy. W muzyce eksperymentalnej najbardziej wartościowe pomysły powstają w momentach kiedy formacje ,,wychodzą poza szablony'' obowiązujące w danych trendach.

Dokąd zmierza współczesna muzyka elektroniczna? Czy w natłoku prawie darmowych narzędzi do produkcji brzmień, relatywnie prostych w obsłudze, da się wygenerować coś ponadczasowego i oryginalnego? Autechre udowadnia swoimi wydawnictwami że niewątpliwie tak. Ilość kombinacji pomysłów jest wprost nieskończona (o czym można przeczytać w bardzo ciekawej książce Rogera Penrose, "Nowy umysł cesarza"). 

Powszechna digitalizacja produktów medialnych powoduje piractwo oprogramowania  do produkcji muzyki. Programowe syntezatory w postaci wtyczek do programów DAW są dostępne obecnie dla mas (bez zależności od kontynentu). Pomimo tego faktu Autechre wciąż trzyma poziom, a można nawet stwierdzić że z roku na rok ma się coraz lepiej. 

SPKSpośród całej masy istniejących grup jest zaledwie kilka które wykorzystują całkowicie swój potencjał. Do tego zbioru należy SPK. Zasadniczą nowością którą wprowadziła ta grupa była niepowtarzalność. Dotyczyła ona w zasadzie wszystkiego. Pseudonimy muzyków, technologie produkcji, nazwa (poza skrótem S. P. K.), miejsca nagrań na świecie, filozofia – to wszystko ewoluowało niczym jakiś żywy organizm.

Inne zespoły, jak Einstuerzende Neubauten, zasadniczo pozostawały takie same przez całą twórczość. 

Nazwa Socialistisches Patienten Kollektiv (S. P. K.) pochodzi od niemieckiej grupy terrorystycznej z lat sześćdziesiątych. Członkowie tej ekipy byli werbowani wprost ze szpitali psychiatrycznych a mottem było „Kill for inner peace“.

S. P. K. powstało w roku 1978 w Sydney (Australia). Trzon tworzyli dwaj ludzie Greeme Revell i Neil Hill. Pierwszy z nich po nieudanej pracy jako pracownik związany z ekonomią, zatrudnił się jako opiekun w szpitalu psychiatrycznym. Do jego zadań należało administrowanie aparaturą do terapii electroszoku, wydzielanie dawek narkotyków i leków oraz mentalne wsparcie dla pacjentów. Revell zaobserwował że często pacjenci byli błędnie zdiagnozowani. Stanowili odrzut społeczeństwa jako niepodporządkowujący się standardom. Terapia była więc dla nich czymś strasznym. W szpitalu Revell zaprzyjaźnił się z jednym z pacjentów Neilem Hillem.