Selfmadegod Records 2017

Lobotomy Dept - New World ComaPoszukiwania współczesnej odmiany ,,tranzystorowego industrialu'' czy czegoś ,,x na x, na x'' mogą zakończyć się fiaskiem; czasami można odnieść wrażenie, że sporo formacji zeszło do czegoś co można nazwać ,,cyfrowym podziemiem''. Sampler pod koniec ubiegłego tysiąclecia dawał możliwość komponowania singla na jedym urządzeniu. Niszczyło to uciążliwe napinanie umysłu kablami i rozmaitymi dziwnymi komutacjami tworzonymi niczym cząstki ,,na chybił – trafił''. Wraz z upadkiem socjalizmu zmieniła się mentalność europejczyków. Włączając takie formacje z USA jak Ministry ma się wrażenie, że kompozycje punkowe ewoluowały. Z drugiej strony widać, że ponieważ zmieniła się kadra osób tworzących koalicje na planecie i ,,fintech'' czyli rozkwit struktury finansowej, stare kompozycje nie wydają się już tak rozrywające jak w latach 1990 – tych. Prawdopodobnie nacisk położony na metal w latach 2000 – 2010 zniweczył rozrywkowość dość łatwych numerów opartych na punkowej werwie. 

 ,,New World Coma'' to doskonałe nawiązanie do świeżości czasów po dewastacji muru. Jak rasowe dzieło z kanonu metalowego zawiera oprócz elementów do wzorowania się (ultra ciężkich rytmów, taśmowych dialogów, ostrych, przenikliwych tekstów, maszynowych leadów) sporą dawkę relaksujących klimatów.

LOBOTOMY DEPT to fińsko-szwedzki zespół industrialny założony w 2016 roku przez Lasse'a Pyykoö z HOODED MENACE i Roggę Johansona z PAGANIZER, RIBSPREADER. W projekt maczały swoje brudne palce jednak też inne osobistości ze świata ekstremalnego metalu. Oprócz wszystkiego, co śmiercionośne, thrashowe i doomowe, muzycy interesowali się industrialem, muzyką ,,ekonomiczną''. Po współpracy przy kilku death metalowych projektach wymyślono coś opartego na industrialnej stronie metalu. Już na początku lat 90-tych jednym z pierwszych zespołów Roggi był industrial metalowy TERMINAL GRIP; Lasse eksperymentował z industrialnymi wpływami w bardzo późnym materiale PHLEGETHON. Stąd LOBOTOMY DEPT zawiera większość pomysłów rozwiniętych z rozmaitych poprzednich kompozycji.

,,New World Coma'' to krótka płytka ale daje, po zapoznaniu się z nią pewne poczucie mocy oraz rozładowanie napięcia psychicznego. Zapewne tworzenie tych kompozycji było ciekawe i trudne. Najlepszy utwór to dodający energii - ,,Cold Rising''. Na całym albumie nie ma słabszych momentów. Na pewno cieszy fakt, iż to Selfmadegod wydało pierwotną wersję ciekawego zmutowanego płodu. Rzecz jasna masa płyt dostępnych obecnie może prawdopodobnie odsunąć ,,New World Coma'' w ciemny piwniczny kąt, na stos drewna opałowego. Ogólne dobre brzmienie materiału oparte na mieszance samplerowych dźwięków, dialogów, nieco punkowego wokalu, ostrych leadów gitarowych – to wszystko broni się nadzwyczaj dobrze nawet po 2020 roku, gdzie nastąpiła zmiana niektórych paradygmatów.

Takich albumów nie sposób pominąć w rozmowach na piwie. Z pewnością na koncertach z tego typu rozrywką istnieje dobra aura. Na uwagę zasługuje choćby obecnie nastawienie się na cięższe klimaty Polandrock. Kiedy Lobotomy Dept gości w odtwarzaczu przypomina końcówkę millenium i owe dziwne dni, kiedy Nirvana święciła swoje triumfy, ale to ,,tranzystorowe złudzenie'' dość szybko mija, może sprawia to tylko dziwne brzmienie werbla Lobotomy Dept? Dobre wyrównanie kompozycji sprawia, że nośnik wspaniale leży w wieży zawsze gotowy do puszczenia przez wyjściem na alkohol. 

Sprawa tej płyty pozostaje zagadkowa – może ze względu na relatywnie słabą promocję, jej ogólną produkcję. Brakuje trochę informacji o bieżących ,,uśpieniowych'' sprawach Lobotomy Dept. Do innych walorów tej płytki zaliczyć można skromny ładnie skomponowany cover. Warto poznać ,,New World Coma''. W dużej ilości słabszych wydawnictw, braku czasu na rozeznanie się ten minialbum błyszczy się niczym ,,diamencik'' na stosie złomu.

Możliwe że myśl Lobotomy Dept wymaga rozwinięcia. Cztery inspirujące kompozycje są ,,liczbowym przesunięciem w melodii punk rocka'', a ciężka lokomotywa brzmień rozrywa jak typowe pokłosie metalowych drzazg i wiór rudego, pachnącego różami i skórą, zardzewiałego industrialnego metalu.

https://selfmadegod.com/

Sokil